Recenzja filmu

Imperialiści są wśród nas! (2010)
Zeina Durra
Élodie Bouchez
José María de Tavira

Wojna widziana z galerii

Śmiechu z całą pewnością nie zabraknie. A jeśli ktoś będzie się chciał zastanowić głębiej nad tym, co zobaczył, to odkryje, że nie jest to tak pusty film, jakby się mogło na pierwszy rzut
W latach 90. kino niezależne przeżyło swój największych rozkwit komercyjny. Twórcami zainteresowały się wielkie wytwórnie, co niestety źle odbiło się na całym nurcie. Na początku XXI wieku studia zaczęły się z niego wycofywać. Dzięki temu mógł powstać taki film, jak "Imperialiści są wśród nas!". To powrót do korzeni kina niezależnego, choć reżyserka daleka jest od naiwnego akceptowania nurtu bez zastrzeżeń i nie boi się krytykować tego, co uznaje za przesadę.

Obraz Zeiny Durry przywodzi na myśl filmy Andy'ego Warhola i jemu podobnych. Oto oglądamy scenki rodzajowe, których bohaterami są barwne postaci nowojorskiej bohemy. Mamy więc artystkę konceptualną, która robi, na przykład, portrety arabskich kobiet w bardzo prorodzinnych pozach, ale daje im karabiny do rąk. Mamy supermodelkę, która upija się w klubie na zapleczu chińczyka, do którego wstęp mają tylko nieliczni. Na drugim planie mamy artystę, któremu partnerki wybiera pies i tancerkę, która próbuje stworzyć nowy nurt tańca nowoczesnego. Durra patrzy na ten świat z ironicznym dystansem i zawoalowaną krytyką. Lubi swoich bohaterów, a jednocześnie ukazuje ich egzystencję jako pustą i pozbawioną wagi w świecie, w którym ludzie znikają z powodów politycznych.

Filmy Durry przywodzi także na myśl kino niezależne lat 80. i początku 90., które bardziej aktywnie włączało się w dyskusję na aktualne tematy. "Imperialiści są wśród nas!" pokazuje sytuację, w jakiej znajdują się współcześnie Arabowie. Każde ich działanie definiowane jest przez pryzmat potencjalnego ataku terrorystycznego. Zwykła atrapa broni i projekt artystyczny może być uznany za przykrywkę dla komórki wrogiej USA. Każda nowa osoba w ich otoczeniu to potencjalnie agent CIA lub Mossadu. Do tego dochodzą kulturowe obostrzenia wciąż silne w arabskiej diasporze, które sprawiają, że nie zawsze w krajach takich jak Stany jest się im łatwo odnaleźć.

Zeina Durra z łatwością żongluje poważnymi tematami i scenami komediowymi. Dzięki temu "Imperialiści są wśród nas!" można spokojnie potraktować jako dobrze skrojoną rozrywkę. Śmiechu z całą pewnością nie zabraknie. A jeśli ktoś będzie się chciał zastanowić głębiej nad tym, co zobaczył, to odkryje, że nie jest to tak pusty film, jakby się mogło na pierwszy rzut wydawać.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones